Chciałbym grzejąc się w gorącym źródle i oglądając mieniącą
się na wieczornym niebie zorzę polarną otrzeć łzę z oka i powiedzieć sobie w
duchu „Taniej już się nie dało”. Takie jest moje motto.
W kilku wpisach zamieszczam kompleksowy zestaw porad i
wskazówek jak zorganizować wyprawę na Islandię, aby maksymalnie ograniczyć
koszty, a jednocześnie nie odmawiać sobie podstawowych wygód. Pierwsza część
tego wpisu dotyczy przygotowań przed podróżą, z drugiej dowiecie się, co robić
w trakcie wyprawy. W odpowiednich miejscach (oraz na końcu każdego wpisu)
podaję także linki do moich dodatkowych artykułów dotyczących dokładnego
opisu, jaki ekwipunek zabrać na Islandię oraz wyboru samochodu i wypożyczalni.
Mogę wręcz zaryzykować stwierdzenie, że taniej na wyspę
ognia i lodu przy przedstawionych poniżej warunkach wybrać się nie da. Od razu wspomnę, że na Islandię polecieliśmy pod koniec
września samolotem, na miejscu wypożyczyliśmy samochód i jeździliśmy z namiotami
po polach campingowych i taką właśnie wyprawę opisuję i analizuję. Na końcu
każdego wpisu umieściłem podsumowanie wszystkich kosztów.
Nie widzę potrzeby upierać się przy wyjeździe na wyspę w
samym szczycie sezonu. Rozważmy za i przeciw wyjazdu w lipcu/sierpniu:
Przeciw
|
Za
|
Wyższe ceny biletów lotniczych
|
Wszystkie pola campingowe otwarte
|
Wyższe ceny wynajmu samochodów (nawet dwa-trzy razy wyższe!)
|
Teoretycznie najcieplejsze miesiące
|
Wszystkie pola campingowe otwarte
|
|
Tłumy turystów przy każdej większej
i mniejszej atrakcji |
|
Bardzo mała szansa na obserwację zorzy polarnej
|
|
Przepełnione pola campingowe
|
Miażdżąca przewaga wad pomysłu jechania na Islandię w
sezonie? Oczywiście!
Pewnie zastanawiające wydaje się, dlaczego umieściłem
„Wszystkie pola campingowe otwarte” po obu stronach tabelki. Już spieszę z
wyjaśnieniem: gdy podróżowaliśmy po wyspie pod koniec września, niektóre pola
namiotowe były już zamknięte. W zależności od obiektu, na który się
trafi – można spotkać zamknięte drzwi od kuchni i prysznice, albo też wszystkie udogodnienia otwarte i darmowe! Wtedy widnieje na campingu informacja, że pole namiotowe co
prawda jest zamknięte i nie są pobierane opłaty, ale można korzystać ze
wszystkich udogodnień. Polecam przed wyjazdem i w trakcie przejrzeć dokładnie
opinie o obiektach np. na mapach Google.
Zmarźluchów może przekonywać jednak argument cieplejszych dni i nocy w lipcu/sierpniu i to jak najbardziej rozumiem. Jednakże pogoda na Islandii jest tak zmienna, że nie sposób jej w jakikolwiek sposób przewidzieć (ani jedna prognoza pogody z oficjalnej islandzkiej strony meteorologicznej się nie sprawdziła w trakcie naszego wyjazdu, pod koniec września mieliśmy przez 90% podróży słoneczną pogodę i całkiem ciepło).
Zdj 2. Ulewne islandzkie deszcze mogą dać się we znaki, jednak nie są w stanie zepsuć dobrego humoru |
Zmarźluchów może przekonywać jednak argument cieplejszych dni i nocy w lipcu/sierpniu i to jak najbardziej rozumiem. Jednakże pogoda na Islandii jest tak zmienna, że nie sposób jej w jakikolwiek sposób przewidzieć (ani jedna prognoza pogody z oficjalnej islandzkiej strony meteorologicznej się nie sprawdziła w trakcie naszego wyjazdu, pod koniec września mieliśmy przez 90% podróży słoneczną pogodę i całkiem ciepło).
Najrozsądniejsza wydaje mi się wyprawa na Islandię tuż przed
sezonem (maj, czerwiec), albo tuż po sezonie (wrzesień, październik). Nie jest
wtedy jeszcze bardzo zimno, a możemy uniknąć większości wymienionych w
powyższej tabeli wad. Polecam prześledzenie historycznych średnich temperatur
[1].
Bilety lotnicze – przyczajony Polak, ukryty smok
Bilety lotnicze kojarzą się z największym wydatkiem jeżeli
myśli się o wyprawie na Islandię. Nic bardziej mylnego! 250zł w obie strony z
Gdańska brzmi dobrze? Zacznijmy od tego że od kilku lat z Polski do Reykyaviku
możemy dostać się z wielu miast (Warszawa, Gdańsk, Wrocław, Katowice) tanimi
liniami Wizzair. Standardowe ceny to ok 600-1000zł w obie strony w sezonie (400-600zł
poza sezonem), ale wystarczy zastosować zasadę przyczajonego tygrysa i wykazać nieco
elastyczności, aby wymarzone bilety dostać za naprawdę dobre pieniądze.
Nie ma sensu nabierać się na popularne stwierdzenie, że im
wcześniej kupimy bilety, tym będą tańsze. Linie lotnicze doskonale wiedzą, że
tak myślimy i bezwzględnie to wykorzystują. Polecam zacząć polowanie na około 3
miesiące przed wyjazdem. Obserwować ceny i ich zmiany w czasie, zwracając uwagę
na pojawiające się periodycznie skoki półek cenowych (najczęściej skok o
10-20zł w górę lub w dół). Warto nie ograniczać się tylko do najbliższego nam
lotniska, ale sprawdzić też ceny z innych miejsc w Polsce (ewentualnie wylot z
jednego, powrót do innego).
Najlepsze ceny pojawiają się właśnie w okresie od 3 miesięcy do miesiąca od
podróży [2]. I uważam, że jest to rozsądny termin, w którym da się zorganizować
wyprawę bez strachu o brak czasu czy odkładanie czegoś na ostatnią chwilę.
My kupiliśmy bilety z Gdańska w terminie 22-29 września 2017
za 250zł/os w obie strony i wydaje mi się, że tańszych w tym miesiącu nigdy nie
widziałem.
Zdj.3 Nie bójmy się tanich linii! Wrak amerykańskiego samolotu Douglas Super DC-3 na plaży Solheimasandur |
Bagaż – ile da się upchnąć do kartonowego pudła?
Bagaż rejestrowany jest niestety piętą achillesową wyjazdu,
na który trzeba zabrać dużo rzeczy, a wyprawa na Islandię do takich się
zalicza. Nie wyobrażam sobie spakowania sprzętu campingowego nawet w największe
bagaże podręczne (nie tylko ze względów wagowych, czy wymiarowych, ale też z
powodu braku możliwości zabrania noża, namiotu czy innych potrzebnych rzeczy).
Ceny bagażu rejestrowanego w tanich liniach osiągają niebotyczne ceny. Dla
przykładu bagaż rejestrowany do 32kg z Gdańska do Reykyaviku to koszt 300zł za
osobę w jedną stronę, czyli 600zł w obie strony! Drożej niż bilety w obie
strony dla dwóch osób! Jest jednak dobry sposób na ograniczenie takiego
wydatku. W tym celu potrzebne nam będzie duże pudło kartonowe, taśma
zbrojeniowa albo strecz i trochę wyobraźni.
My jechaliśmy w cztery osoby i przyjęliśmy następującą
taktykę: w bezpłatne bagaże podręczne pakujemy ubrania, kosmetyki i rzeczy
podręczne. Kurtki/bluzy/polary zakładamy wszystkie na siebie. Natomiast sprzęt
campingowy, jedzenie, śpiwory i namioty (co warto zabrać i jak się spakować
opiszę niedługo w oddzielnym wpisie: Islandia – wyprawa pod namiot, przygotowanie ekwipunku) wrzuciliśmy do jednego bagażu rejestrowanego do 32kg. Jest to jak najbardziej możliwe i udało nam się
(wizualne efekty na Zdj.4).
Zdj.4 Tak właśnie zapakowaliśmy nasze bagaże (karimaty też zmieściły się do środka) |
Rolę bagażu pełniło ogromne tekturowe pudło i nie ma się co martwić o jego wymiary, gdyż Wizzair pozwala na: 149 x 119 x 171 cm, co jest praktycznie niemożliwe do przekroczenia. Jedynym ograniczeniem jest więc waga do 32kg. Karton jest natomiast lekki i w miarę wytrzymały, jeżeli owinie się go dobrze taśmą i streczem. Pudło złożyliśmy na Islandii w kostkę, a następnie ponownie wykorzystaliśmy przy powrocie i muszę przyznać, że dzielnie zniosło trudy podróży. Dla osób nadal bojących się, że nie zmieszczą się w w/w wadze poradzę, że na upartego śpiwory można wziąć do samolotu oddzielnie i udawać, że są to koce (dozwolony ruch w regulaminie Wizzair), a jedzenie włożyć do kieszeni kurtek i bluz.
Wychodzi 150zł w obie strony za osobę, zamiast 600zł.
Interesująca propozycja, nieprawdaż?
Wynajęcie samochodu - oszczędność na kółkach
Jeżeli dorwaliśmy już bilety lotnicze w obłędnie niskiej
cenie, czas zabrać się za wynajęcie samochodu. Wydaje mi się, że jest to
najpopularniejszy i najwygodniejszy sposób poruszania się po wyspie (lokalne
busy są drogie i omijają najciekawsze miejsca). Autostop i rower pozostawiam
dla amatorów tych przyjemności. Szczegółowy opis moich przemyśleń na temat
wypożyczenia auta na Islandii zamieszczę w artykule: Jak tanio wynająć i ubezpieczyć samochód na Islandii?,
który niedługo pojawi się na blogu. Zamieściłem tam również kilka informacji
jaką wypożyczalnię wybrać.
Jeżeli chodzi o termin rezerwowania samochodu, to sytuacja
jest tu bardzo podobna jak z biletami lotniczymi, czyli 1-3 miesiące od daty
wyjazdu dostaniemy najlepszą cenę. Polecam przejrzeć wyszukiwarki wynajmu aut,
jak chociażby wyszukiwarka Wizzaira czy Ryanaira (skorzystaliśmy z tej
drugiej). Ceny w takich wyszukiwarkach są nieraz znacznie niższe niż na
stronach wypożyczalni. Dodatkowo, często można dostać dużo lepsze auto niż się
zamówiło. My np. zarezerwowaliśmy VW Polo (co byłoby bardzo złym pomysłem dla 4
osób), ale całe szczęście wypożyczalnia nie miała go na stanie i zaproponowała
nam dużo większą Dacię Duster z napędem na 4 koła (Zdj.5).
Zdj. 5 Nasza Dacia po trudach podróży |
Nie widziałem wielu jeżdżących po drogach VW Polo, dlatego też mogę polecić
zarezerwowanie takiego auta, gdyż jest duża szansa na zamienienie go bezpłatnie
na lepszy samochód w bardzo niskiej cenie. My zapłaciliśmy 228zł za osobę za
tydzień i jak wspomniałem, w tej cenie dostaliśmy Dacię Duster.
Oddzielną sprawą jest ubezpieczanie auta. Każda
wypożyczalnia oferuje na swojej stronie (albo w porównywarce) ubezpieczenie
wkładu własnego, ubezpieczenie od piachu, żwiru itd. Jednak nie polecam
inwestować w takie wynalazki, gdyż cena może być dwu, a nawet stukrotnie
wyższa!
My skorzystaliśmy z: https://www.icarhireinsurance.com
Ta ubezpieczalnia ma całkiem dobre opinie, ponadto należy do
grupy Alianz. Oferuje pełne ubezpieczenie wkładu własnego, a także zwrot kosztu
transportu na lawecie w razie wypadku samochodu, zwrot kosztów noclegów w takim
przypadku oraz ubezpieczenie szyb, opon i innych elementów, które mogą łatwo
ulec uszkodzeniu na islandzkich drogach, a których nie pokrywa standardowe
ubezpieczenie wypożyczalni. Cena? 27 Euro za samochód za tydzień. Dla
porównania ubezpieczenie proponowane w wyszukiwarce Ryanair to koszt ok. 45 Euro
za tydzień (na mniejszą kwotę i z gorszymi warunkami). Natomiast w wypożyczalni
samochodów zaproponowali nam pełne ubezpieczenie za 350 Euro za tydzień! Nie
dajcie się oszukać.
Zdj. 6 Jazda samochodem połączona z takimi widokami to sama przyjemność |
Kwestie płatności, czyli jak nie napychać kiesek bankom
W internecie można znaleźć wiele artykułów, czy wpisów na
forach, w których przekonuje się, że jadąc na Islandię nie warto kupować
lokalnej waluty (koron islandzkich), ponieważ wszędzie, nawet w
najodleglejszych zakątkach wyspy można płacić kartą. Jest to prawda tylko w
połowie, a mianowicie faktycznie prawie wszędzie można płacić kartą. Jednak
zdecydowanie polecam zakupić lokalną walutę i dobrze przygotować się do
płatności na wyspie przed wyjazdem! Ale po kolei:
- kupując koronę islandzką w kantorze musimy zwrócić tylko
uwagę na korzystny kurs, kantor zawsze zarobi na różnicy kupna/sprzedaży, ale z
tym już nic nie zrobimy
- natomiast płacąc polską kartą płatniczą za granicą musimy
się liczyć z dodatkowymi kosztami przewalutowania i/lub prowizjami nakładanymi
przez banki, mogą one wynieść nawet do 10% transakcji! Czyli jeżeli napełnimy bak
paliwa za 10 000 koron i zapłacimy polską kartą debetową, stracimy ok 1000
koron, czyli ponad 35zł! A to tylko jedno napełnienie baku. Karta kredytowa
jest zupełnym szaleństwem, gdyż np. wspomniane wyżej stacje benzynowe mogą
zakładać na niej dodatkowe blokady ograniczając nam tym samym środki na wyjazd.
Wszystkich głodnych szczegółów na temat oszczędnych płatności za granicą
odsyłam do świetnego artykułu p. Michała Szafrańskiego [3].
Często można też znaleźć informacje, że na stacjach benzynowych na Islandii można płacić tylko kartą (i to tylko kredytową!). I to znowu jest półprawda, ponieważ na stacjach na których jest obsługa, można płacić gotówką. Problem pojawia się na stacjach samoobsługowych. Wtedy warto kupić karty prepaidowe np. na stacjach N1 o wartościach 3000, 5000 i 10000 koron. Można je nabyć na każdej stacji z obsługą i płacić nimi jak normalnymi kartami w stacjach samoobsługowych. Dodatkowo korzystając z nich otrzymuje się kilkugroszową zniżkę na paliwo.
Zdj. 7 Zorza polarna - widok wart każdych pieniędzy! |
Często można też znaleźć informacje, że na stacjach benzynowych na Islandii można płacić tylko kartą (i to tylko kredytową!). I to znowu jest półprawda, ponieważ na stacjach na których jest obsługa, można płacić gotówką. Problem pojawia się na stacjach samoobsługowych. Wtedy warto kupić karty prepaidowe np. na stacjach N1 o wartościach 3000, 5000 i 10000 koron. Można je nabyć na każdej stacji z obsługą i płacić nimi jak normalnymi kartami w stacjach samoobsługowych. Dodatkowo korzystając z nich otrzymuje się kilkugroszową zniżkę na paliwo.
Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest także skorzystanie z
bezpłatnej karty dolarowej wydanej przez kantor Alior. Nie, kantor Alior nie
płaci mi za reklamę, po prostu lubię oszczędzać, a konto w kantorze Alior mi to
umożliwia. Karta taka jest rozliczana w dolarach, unikamy więc opłat za
przewalutowanie, a korona islandzka jest przeliczana na dolary po korzystnych
kursach hurtowych Master Card.
Podsumowanie
części I
Sprawdźmy, ile zapłaciliśmy do tej pory. Poniżej zamieściłem podsumowanie kosztów poniesionych przez jedną osobę (przy podróżujących czterech osobach):
Cena [zł]
|
|
Bilety w obie strony
|
250
|
Bagaż w obie strony
|
150
|
Wynajęcie samochodu
|
230
|
Ubezpieczenie samochodu
|
30
|
Podsumowanie
|
660
|
Czy możliwe było ograniczenie kosztów? Tak, ale tylko w
wypadku, gdy rezygnujemy z samochodu i poruszamy się po Islandii autostopem,
albo rowerem. Jednak i jedno i drugie wydaje mi się dobrym wyborem tylko dla
amatorów takich rozwiązań, szczególnie w Islandzkim klimacie. Nie wyobrażam
sobie żeby możliwe było okrążenie wyspy w tydzień autostopem, a tym bardziej
rowerem. Ponadto islandzka pogoda potrafi naprawdę dać w kość, wystarczy że
przez kilka godzin będzie padał ulewny deszcz i wszystkie rzeczy będą mokre.
Gdzie je potem najszybciej wysuszyć, jeżeli nie poprzez włączenie ogrzewania w
samochodzie? W aucie jest się też niezależnym od niezwykle gwałtownego
wiatru.
Zapraszam do kolejnej części artykułu, dotyczącej jak
najtańszej organizacji wyprawy na miejscu (linki będą się pojawiały w miarę zamieszczania postów):
Zdj. 8 Deszczowy dzień na Islandii prawie zawsze wynagrodzi piękna pogoda (fot. Wiktor Czarkowski) |
Oraz do moich dodatkowych artykułów:
Tygodniowa objazdówka
po Islandii – co zobaczyć
Islandia: ukryte i nieoczywiste miejsca
Islandia: ukryte i nieoczywiste miejsca
Wykaz wykorzystanych linków:
[3] http://jakoszczedzacpieniadze.pl/jak-madrze-placic-na-zagranicznych-wakacjach
Jeżeli chcesz otrzymać zniżkę 31 Euro na Airbnb:
Załóż konto poprzez kliknięcie w link: www.airbnb.pl/c/radoslawm201
Bardzo ciekawy artykuł, szczególnie ten pomysł z kartonem na bagaż rejestrowany. Spróbuję go wykorzystać w najbliższym czasie
OdpowiedzUsuńDziękuję! Dodam jeszcze, że pudło należy naprawdę mocno owinąć streczem/taśmą, tak żeby nie obawiać się jego zniszczenia w transporcie lotniskowym
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis. Zawsze chciałam wiedzieć jak działa wynajem samochodów
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń